Szanowni Czytelnicy,
Przekazujemy w Państwa ręce szesnasty, ostatni już numer naszego MultiNewsa. Przez minionych szesnaście miesięcy analizowaliśmy dla Państwa sytuacje migracyjne w najgorętszych obszarach świata, wpływ ruchów migracyjnych na Polskę, która jest ,,wschodnią bramą” Unii Europejskiej, wspominaliśmy o wspaniałym dziedzictwie wielokulturowej Drugiej Rzeczypospolitej. W tym czasie dużo działo się na całym świecie. Problemy gospodarcze oraz kryzys migracyjny w Europie postawiły cały świat u progu nowego rozdania geopolitycznego. Co nas czeka? Czy lata prosperity czy nowa zimna wojna?
Z naszej strony życzymy wszystkim Czytelnikom wszelkiej pomyślności oraz spokoju. Niech chińskie przysłowie: „Obyś żył w ciekawych czasach” niesie ze sobą tylko pozytywny wydźwięk.
POSTSOWIECKIE PAŃSTWA EUROPY WSCHODNIEJ W PERSPEKTYWIE NAJBLIŻSZYCH MIESIĘCY
Najbliższe miesiące będą kluczowe dla państw Europy Wschodniej i dla ich dalszego rozwoju. Decyzje, jakie będą podejmowane przez państwa tego regionu, ale również przez mocarstwa światowe, będą wyznaczały kierunek tego rozwoju. Kryzys gospodarczy, trwający już – z przerwami – od 2008 roku, utrudnia stabilny rozwój gospodarki światowej, a także podważa spokój społeczny nie tylko w krajach postsowieckich, ale i w stabilnych demokracjach Europy Zachodniej. Dodatkowo, kryzys migracyjny, który doprowadził do największego kryzysu procesu integracji europejskiej, podważył atrakcyjność tego modelu rozwoju nie tylko wśród społeczeństw państw europejskich, ale również w społeczeństwach i elitach państw będących na etapie transformacji. W takich krajach jak Holandia, Francja, Wielka Brytania, Niemcy czy też Słowacja i Węgry, w coraz większym stopniu pojawiają się nastroje sprzeciwiające się dotychczasowemu modelowi integracji i zdobywają one coraz większe poparcie. W takiej sytuacji model demokratycznego państwa prawa według standardów zachodnich staje się coraz mniej atrakcyjny dla państw znajdujących się na etapie jego tworzenia. Permanentny kryzys gospodarczy oraz wojna z terrorystyczną organizacją nazywającą się państwem islamskim powodują, że tendencje autorytarne – ciągle żywe po upadku Związku Sowieckiego – zyskują dla elit politycznych oraz społeczeństw krajów postsowieckich dodatkową atrakcyjność. Nie należy zapominać, że najważniejsze państwo tego obszaru, czyli Rosja Władimira Putina, mimo sankcji międzynarodowych wprowadzonych po aneksji Krymu i aktywnego wspierania rebeliantów na wschodzie Ukrainy, odzyskuje utraconą pozycję w następstwie przeprowadzonych działań militarnych w Syrii. Ewolucja modelu rosyjskiego od początku XXI wieku ukierunkowuje się na eliminacje przejawów realnej demokracji i utrwalanie fasadowego udziału społeczeństwa w rządzeniu państwem. W takiej sytuacji perspektywa dla całego obszaru postsowieckiej Europy Wschodniej jest daleka od stabilnego rozwoju potrzebnego do budowy stabilnych struktur państwowych oraz społeczeństwa obywatelskiego.
UKRAINA
We wcześniejszych artykułach podkreślaliśmy w jak trudnym położeniu znalazło się państwo ukraińskie w następstwie agresji rosyjskiej. Utrata terytorium na rzecz Rosji, prowadzenie wojny domowej, pogłębiający się kryzys gospodarczy oraz permanentny kryzys polityczny, zakończony upadkiem rządu Arsenija Jaceniuka. Chwiejna koalicja rządowa rozpadła się w wyniku utraty społecznego poparcia przez rządzące partie polityczne, oraz dążenie otoczenia prezydenta Poroszenki do nowego podziału władzy. W takiej sytuacji, brak stabilności politycznej, brak akceptacji przez społeczeństwo Holandii umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą, podważają legitymizacje podejmowanych decyzji politycznych i gospodarczych przez władzę w Kijowie. Ukraina przez cały czas istnienia dzielona była przez oligarchów, którzy dochodzili do porozumienia między sobą, omijając struktury państwowe. Wobec trwającej wojny, kryzysu politycznego i gospodarczego, oraz częściowo zakwestionowanego kierunku europejskiego, to oligarchowie ponownie zyskują na tej sytuacji. Społeczeństwo, które zdolne było do współuczestniczenia w podejmowaniu decyzji, np. poprzez realny wybór alternatywnych sił politycznych, przy braku stabilności politycznej i gospodarczej, może stracić swoją podmiotowość. Tworzone są alternatywne siły polityczne (np. skupione wokół gubernatora Odessy Micheila Saakaszwilego), które mają na celu zagospodarowanie aktywności społecznej, jednak czy społeczeństwo ukraińskie okaże im zaufanie – w tej chwili jest to odległa perspektywa. Dziś najważniejsze jest odtworzenie utraconej stabilizacji, co przy zakwestionowaniu idei stowarzyszenia przez Holandię, może być dodatkowo utrudnione.
MOŁDOWA
Konflikt na Ukrainie jest również odczuwalny w Mołdowie. Ten kraj, borykający się z „zamrożonym konfliktem” w tzw. Naddniestrzu, aspiruje do struktur europejskich. Te ambicje są tym bardziej żywe, gdyż bliscy etnicznie Rumuni już od 2007 r. znajdują się w strukturach UE. Jednak w tym kraju siły polityczne dążące do zjednoczenia z UE skompromitowały się. Skandal z wyprowadzeniem ogromnej na warunki Mołdawii kwoty pieniężnej 1,5 mld dolarów przyniósł temu krajowi wielomiesięczne niepokoje społeczne i podważył zaufanie do rządzącej klasy politycznej. Skala korupcji, która odbywała się za przyzwoleniem siły politycznej oficjalnie dążącej do integracji z UE, podważa zaufanie społeczeństwa do władzy, oraz zaufanie UE do władz w Kiszyniowie. Masowe protesty nie doprowadziły do przedterminowych wyborów. Kolejne wybory, zaplanowane na rok 2018, przy braku zmian w prowadzonej polityce, mogą doprowadzić do poważnych przeobrażeń systemu politycznego. Projekt, aby w 2018 r. przeprowadzić zjednoczenie z Rumunią, może zyskać większe poparcie.
BIAŁORUŚ
Państwo Aleksandra Łukaszenki odczuwa negatywne następstwa sankcji nałożonych na Rosję. Umiejętność lawirowania pomiędzy interesami Moskwy i Brukseli dawała możliwość prowadzenia stabilnej polityki wewnętrznej i korzystania z tej rywalizacji. W naszych artykułach wielokrotnie wskazywaliśmy, w jaki sposób europejscy przedsiębiorcy (w tym również i polscy) korzystali z możliwości rynku białoruskiego, oferującego podtrzymywanie relacji gospodarczych z rynkiem rosyjskim. Jednak przedłużający się kryzys w relacjach pomiędzy Rosją a UE, dalsze trwanie sankcji, wyczerpywanie się zasobów finansowych w Rosji, doprowadza rząd w Mińsku do coraz trudniejszej sytuacji. Spadek PKB i pogłębiająca się inflacja, potęgują trudną sytuację Białorusi. Jednak sytuacja wewnętrzna na Białorusi w stosunku do tego co się dzieje na Ukrainie jest stabilna. Prezydent Łukaszenka musiał podjąć próbę skutecznego unormowania relacji z UE, w czym kryzys na wschodzie Ukrainy okazał się pomocny. Okazało się, że „ostatni dyktator Europy” jest niezbędny do prowadzenia rozmów dotyczących zawieszenia broni. Taka rola prezydenta Łukaszenki jest też przydatna dla prezydenta Putina, dla którego taki pośrednik w relacjach z Zachodem jest wygodniejszy niż ktokolwiek inny. Perspektywa dalszego korzystania z bycia pośrednikiem pomiędzy rosyjskim „Wschodem” a Zachodem jest dla Białorusi metodą przetrwania, która jak pokazują ostatnie lata, może być jak najbardziej efektywna.
KAUKAZ POŁUDNIOWY
Początek miesiąca przyniósł bardzo niebezpieczne wydarzenia w tym regionie. Trwające od wielu miesięcy wzajemne prowokacje doprowadziły do eskalacji i kilkudniowych walk w Karabachu pomiędzy wojskami ormiańskimi i azerskimi. W następstwie pośrednictwa rosyjskiego, sytuacja na froncie uległa ponownemu „zamrożeniu”. Od 1994 roku byliśmy świadkami wyścigu zbrojeń Armenii i Azerbejdżanu. Aktywną rolę w tym procesie grała Rosja, która korzystała zwłaszcza na zasobach energetycznych gromadzonych przez Baku. W sytuacji kryzysu cenowego na surowce energetyczne, uzależniona od nich gospodarka Azerbejdżanu zaczęła bardzo silnie odczuwać jego skutki. Z kolei Armenia, bardzo silnie uzależniona od Rosji – począwszy od transferów pieniężnych od przedstawicieli diaspory ormiańskiej, kończąc na pożyczkach rosyjskich – odczuwa bardzo silnie skutki kryzysu gospodarki rosyjskiej. Kryzys w Armenii został spotęgowany faktem, że gospodarka tego kraju nie odbudowała się po kryzysie 2008 roku. Jak uczy historia, często się zdarza, że wojna wybucha nie wtedy, kiedy są pieniądze, a właśnie wtedy, kiedy się kończą. Wybuch II wojny światowej jest idealną egzemplifikacją takiej właśnie sytuacji. Niebezpieczeństwo wybuchu wojny w Karabachu dodatkowo uległo zwiększeniu poprzez strategiczną rywalizację na terenie Syrii pomiędzy Rosją a Turcją – najbliższym sojusznikiem Azerbejdżanu. Skuteczna polityka Moskwy, która doprowadziła do zawieszenia broni, stanowi bardzo niebezpieczny precedens na przestrzeni postsowieckiej. Nie należy zapominać, że porozumienie z 1994 r. zawieszające wojnę ormiańsko-azerską zostało wynegocjowane przy udziale tzw. Mińskiej Grupy OBWE (Niemcy, Finlandia, Białoruś, Włochy, Szwecja, Turcja). Od 1996 r. w skład tej grupy wchodzą przedstawiciele USA, Rosji i Francji – jako współprzewodniczący. W związku z tym, że zadanie doprowadzenia do zawieszenia broni wzięła na siebie Rosja oznacza to, że USA i UE (poprzez Francję) de facto uznały ten obszar za podległy strategicznym interesom Rosji. Świat zachodni przekazuje ten obszar Rosji, która okazuje się jedynym podmiotem mogącym regulować wzajemne relacje pomiędzy państwami. Należy to połączyć z wydarzeniami w Gruzji, w której rządząca partia Bidziny Iwaniszwilego stopniowo przeorientowuje prowadzoną politykę w stosunku do Rosji, o czym świadczy np. podpisane porozumienie o budowie mostu energetycznego łączącego Iran, Armenię i Gruzję z Rosją, trwające negocjacje dotyczące m.in. otwarcia linii kolejowej przez Abchazję, porozumienia gazowego z Gazpromem o tranzycie surowca do Armenii, czy coraz większe otwarcie rynku gruzińskiego na Rosję. Nadchodzące wybory parlamentarne w Gruzji będą decydujące dla dalszej ewolucji systemu politycznego i modelu gospodarczego. Istotną kwestią pozostaje, czy wybory będą uczciwe i czy ich wynik nie będzie kwestionowany. Gruzja jest jednym z tych krajów postsowieckich, w których wybór alternatywnej siły politycznej nastąpił w sposób demokratyczny. To, czy rząd podporządkowany Bidzinie Iwaniszwilemu uszanuje tę wartość, będzie decydujące dla kraju.
ROSJA
Należy podkreślić, że w sytuacji kryzysu gospodarczego i politycznego Zachodu, to Rosja – pomimo panującego kryzysu gospodarczego, pozostaje najbardziej aktywnym mocarstwem na europejskim obszarze postsowieckim. Dodatkowo jest zdolne do wpływania na działania wojenne w Syrii w taki sposób, w jaki kraje zachodnie nie były zdolne. Mimo działania sankcji międzynarodowych w stosunku do części elit politycznych, Rosja pozostaje aktywna na arenie europejskiej. Można zakładać, czy w dalszym ciągu trwanie kryzysu gospodarczego nie doprowadzi w Rosji do wybuchu niezadowolenia, jednak nie należy zapominać, że społeczeństwo w tym kraju jest przystosowane do trudnych warunków egzystencjalnych i są one rekompensowane poprzez umacnianie prestiżu kraju na arenie międzynarodowej. Historia tego kraju pokazuje, że przegrane wojny prowadzą do zakwestionowania dotychczasowego przywództwa politycznego. Dotyczyło to i monarchii Romanowów, i imperium sowieckiego. Silne przywództwo, niekwestionowane w przestrzeni publicznej, gwarantuje stabilność, a w sytuacji międzynarodowych zawirowań stanowi wartość najważniejszą. Niestety należy założyć, że działania Rosji na obszarze europejskiej przestrzeni postsowieckiej mogą być kwestionowane jedynie przez Turcję, która jako jedyna jest zdolna politycznie do stawienia czoła Rosji. Jak pokazały ostatnie wydarzenia w Karabachu, świat zachodni jest za słaby, aby móc skutecznie konkurować z Rosją.
Tendencje migracyjne w okresie ostatnich 16 miesięcy
Na okres redagowania MultiNewsa przypadło znaczące nasilenie konfliktów w regionie południowego sąsiedztwa Unii Europejskiej. Wojny domowe w Syrii, Iraku, Libii i Jemenie doprowadziły do upadku tych państw. Poszczególnym siłom wewnętrznym grupującym się wokół różnych linii podziału (nurty świeckie, nurty religijne sunnickie i szyickie, poszczególne grupy etniczne jak Arabowie czy Kurdowie, mniejszości jak odłamy chrześcijańskie czy jazydzka) sprzyjały mocarstwa regionalne (Iran, Arabia Saudyjska) i światowe (Stany Zjednoczone, Rosja). Nową dynamikę wprowadziło pojawienie się w 2014 r. Syrii i Iraku samozwańczego “Państwa” Islamskiego. Nasilanie się konfliktów doprowadziło do masowego uchodźstwa, które początkowo kierowało się przede wszystkim do państw ościennych jak Turcja, Liban, Jordania czy Egipt w przypadku Syrii a także Tunezja w przypadku Libii. W 2015 r. ponad milionowa fala uchodźców z Bliskiego Wschodu dotarła do Europy, powodując bezprecedensowy kryzys polityczny, prawny i instytucjonalny w Unii Europejskiej. Szczególnie obciążone były szlaki wschodniośródziemnomorski i bałkańskie, a pierwszym krajem wjazdu dla większości uchodźców była Grecja. Kryzys migracyjny w UE próbowano rozwiązać drogą relokacji z państw szczególnie obciążonych tj. Włoch i Grecji do pozostałych państw członkowskich UE. Wobec niepowodzenia tego typu działań podjęto rozmowy z Turcją jako głównym państwem tranzytowym dla uchodźców zmierzających z Bliskiego Wschodu do Europy. W zamian za wsparcie finansowe, obietnicę wprowadzenia ruchu bezwizowego z UE oraz polityczną zgodę na odblokowanie negocjacji akcesyjnych, Turcja zobowiązała się do skuteczniejszej ochrony swoich granic. Jednocześnie postępowało uszczelnianie granic na szlakach bałkańskich, co w konsekwencji znacznie ograniczyło napływ uchodźców. Polityka UE krytykowana jest przez organizacje broniące praw człowieka, gdyż z jednej strony państwa członkowskie Unii w ponad 75% złożonych wniosków uznają, że obywatele Syrii, Iraku czy Jemenu są uchodźcami w rozumieniu Konwencji Genewskiej, z drugiej strony ograniczają ich napływ.
Ponad 75 procentową uznawalność wniosków o przyznanie ochrony odnotowuje się także w przypadku obywateli Erytrei. W okresie referencyjnym publikowania MultiNewsa Róg Afryki stał się jednym ze światowych ośrodków handlu i przemytu ludzi. Obywatele dławionej przez dyktaturę Erytrei, wypychani przez czynniki ekonomiczne i klimatyczne obywatele Etiopii czy mieszkańcy wciąż niespokojnego Sudanu Południowego, stanowią łatwy cel dla przemytników ludzi obiecujących lepszą przyszłość na Północy. Destabilizacja Egiptu, a zwłaszcza Synaju, sprawiła, że siatki przemytników nawiązały współpracę z rebeliantami w Egipcie, którym odsprzedają przemycanych z Rogu Afryki ludzi w celu wyłudzania okupu od rodzin mieszkających w kraju pochodzenia lub w diasporze.
Wielkie ruchy uchodźcze nie ominęły także Afryki Subsaharyjskiej. Upadek Libii, powstanie w tym kraju dwóch rządów, walki plemion i próby przeniesienia do Libii wojowników wypieranego z Bliskiego Wschodu “Państwa” Islamskiego, sprawiły, że Libia nie jest w stanie kontrolować przechodzących przez nią migrantów tranzytowych. Ponadto libijskie arsenały posłużyły do uzbrojenia rebeliantów w strefie Sahelu, doprowadzając do wojen domowych w Mali i Nigerii. Zwłaszcza w Nigerii bojówki Boko Haram spowodowały wielomilionowe fale uchodźców wewnętrznych oraz kierujących się do Kamerunu, Nigru czy Czadu. Naszą przygodę z MultiNewsem kończymy więc w momencie szczególnego wzrostu potencjału migracyjnego, w tym zwłaszcza uchodźczego, w tej części świata.
W kolejnych numerach naszego wydawnictwa nie zapominaliśmy też o pozornie odległych kryzysach migracyjnych, jak ten w regionie Morza Andamańskiego oraz wskazywaliśmy na trudną sytuację uchodźców w państwach Środkowego Wschodu goszczących liczne grupy często nierejestrowanych uchodźców i migrantów z Afganistanu, Pakistanu czy Bangladeszu.
Po szoku spowodowanym falą migrantów w 2015 r. Polska i Europa stoją przed koniecznością wypracowania skutecznych podejść do problemu uchodźstwa i migracji. W kolejnych miesiącach ważyć się będą losy polityki relokacji (rząd Polski zobowiązał się do przyjęcia siedmiu tysięcy osób z Grecji i Włoch) oraz przesiedleń z Libanu, Jordanii i Turcji.
Sytuacja uchodźcza na Bliskim Wschodzie i w Rogu Afryki
Ponad trzy miliony trzysta tysięcy wewnętrznych migrantów i uchodźców znajduje się pod opieką międzynarodowych organizacji pomocowych w Iraku. Po szczególnie srogiej zimie trwa akcja wymiany nienadających się już do użytku namiotów w obozowiskach zasiedlanych przez poszukujących ochrony. Szczególnie obciążony jest iracki Kurdystan, w którym schronienia szuka blisko milion osób. Ponad pół milionowe społeczności uchodźcze schroniły się w Bagdadzie i prowincji Anbar. Liczne (ponad sto tysięcy osób) grupy uciekły w regiony Kirkuku, Niniwy, Dijali i Salahaddin, które są jednocześnie terenem najpoważniejszych starć, co sprawia, że coraz trudniej w Iraku znaleźć bezpieczne miejsce do przetrwania. Dodatkowo na przełomie lutego i marca do Anbaru, Dijali, Kirkuku czy Salahaddin powróciło ponad pół miliona osób, które nie znalazły schronienia w innych prowincjach, co pogłębia chaos, gdyż wiele domostw zostało w międzyczasie zniszczonych. Poszczególne prowincje ograniczają napływ uciekinierów z innych regonów, przez co wielu ludzi koczuje na ich granicach. Nową tendencją irackich władz centralnych jest kierowanie uciekinierów do obozów o podwyższonym rygorze i ograniczaniu możliwości opuszczania ich terenu. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Faludży. Miasto jest oblegane, drogi zaopatrzenia zostały przecięte. Brak jest dostępu do pitnej wody, paliw i lekarstw. Zwłaszcza w Kurdystanie życie uchodźcom utrudniają złe warunki atmosferyczne – niskie temperatury i deszcze.
W regionie Rogu Afryki najbardziej niepokojąca jest obecnie sytuacja mieszkańców Sudanu Południowego. Rośnie niestabilność i użycie przemocy w kraju, z którego coraz więcej osób (blisko dwadzieścia tysięcy osób między 4 a 18 marca) ucieka do Sudanu (stany Zachodni Kordofan, oraz Południowy i Wschodni Darfur). W Sudanie przebywa już blisko dwieście tysięcy uchodźców z Sudanu Południowego, a rząd Sudanu Południowego mówi o pięciuset tysiącach osób zagrożonych głodem na terenach granicznych pomiędzy tymi państwami, co sprawia, że potencjał uchodźczy jest w regionie bardzo wysoki. Fatalną sytuację ekonomiczną ludności pogorszyła dodatkowo dewaluacja funta południowosudańskiego. Walki w stanach Jambio i Dżonglei sprawiają natomiast, że coraz więcej obywateli Sudanu Południowego, głownie kobiet i dzieci, ucieka do Ugandy, goszczącej już ponad dwieście tysięcy uchodźców z tego kraju. W marcu zakończono także rejestrację ponad jedenastu tysięcy uchodźców z Sudanu Południowego do Republiki Demokratycznej Kongo. Od grudnia 2013 r. do kwietnia 2016 r. ogólna liczba uchodźców z Sudanu Południowego wzrosła z dwustu pięćdziesięciu tysięcy do ponad ośmiuset tysięcy. Niezmiennie liderem w przyjmowaniu uchodźców z Południowego Sudanu pozostaje Etiopia (ponad dwieście osiemdziesiąt tysięcy). Blisko sto tysięcy obywateli Sudanu Południowego schroniło się także w Kenii. W ciągu ostatniego roku (marzec 2015 r. – kwiecień 2016 r.) ponad trzydzieści trzy tysiące uchodźców z Jemenu dotarło do niewielkiego Dżibuti. Blisko 60% tej liczby stanowią uchodźcy jemeńscy, niecałe dwa tysiące to obywatele Dżibuti powracający do kraju, resztę nowoprzybyłych stanowią obywatele państw trzecich. Większość uchodźców trafia do obozu w Obok, o czym pisaliśmy w poprzednim wydaniu „MultiNewsa”.
Sytuacja uchodźcza w Afryce Subsaharyjskiej
W Burundi ograniczane są swobody obywatelskie i pogarszają się warunki funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. Pewne nadzieje wiązano z amnestią ogłoszoną 8 marca br., okazało się jednak, że nie dotyczy ona więźniów politycznych. 14 marca Unia Europejska zawiesiła bezpośrednie finansowanie burundyjskiego rządu, utrzymując mechanizmy wsparcia humanitarnego ludności. Coraz liczniejsi uchodźcy z Burundi, uzasadniając swoją decyzję o wyjeździe z kraju, powołują się na niestabilność, zabójstwa, przemoc fizyczną i psychiczną, zastraszanie i pogarszającą się sytuację gospodarczą. Na dzień 15 marca społeczność Burundyjczyków na wychodźstwie obejmowała ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy osób, z czego większość schroniła się w Tanzanii (ponad sto trzydzieści tysięcy) i Rwandzie (blisko siedemdziesiąt pięć tysięcy). Po ponad dwadzieścia tysięcy uchodźców z Burundi przyjęły Uganda i Demokratyczna Republika Kongo. Najmniejsza wspólnota uchodźcza z Burundii schroniła się w Zambii (ponad tysiąc dwieście osób).
Nadal utrzymuje się niespokojna sytuacja w Nigerii, w której od ataków rebeliantów nie są wolne nawet obozy dla uchodźców (w Nigerii jest obecnie ponad dwa miliony dwieście tysięcy wewnętrznie przesiedlonych). W lutym zaatakowany został obóz w Dikwa. Wspólne ofensywy sił Nigerii, Kamerunu, które od początku br. ulegają intensyfikacji, nie przyniosły istotnej poprawy sytuacji. Bojówki Boko Haram nadal dokonują rajdów na terytorium sąsiedniego Kamerunu, gdzie chronią się uchodźcy z Nigerii (w sumie w Kamerunie jest obecnie ponad dwieście trzydzieści tysięcy uchodźców i wewnętrznie przesiedlonych). Sąsiednie Niger i Czad wydają się stabilne, niemniej jednak w obu krajach utrzymują się wysokie wskaźniki obecności uchodźców i wewnętrznie przesiedlonych (blisko dwieście osiemdziesiąt tysięcy w Nigrze i pięćdziesiąt pięć tysięcy w Czadzie).
Brak bezpieczeństwa niezmiennie generuje fale uchodźcze z Mali. Na chaos migracyjny panujący w tym kraju składają się jednocześnie ucieczki obywateli Mali i powroty tych, którzy uciekli z kraju wcześniej. W rejestrach UNHCR figuruje ponad siedemnaście tysięcy osób, którym nie udało się znaleźć schronienia za granicą i zdecydowały się na powrót do Mali. Ponad pięćdziesiąt tysięcy osób ma status wewnętrznie przesiedlonych, podczas gdy ponad sto czterdzieści tysięcy poszukuje ochrony w krajach ościennych, głównie Nigrze, Mauretanii i Burkina Faso, ale także w Algierii, Gwinei i Togo.
Sytuacja migracyjna w Polsce
W grudniu 2015 roku oraz w styczniu 2016 roku, delegacje Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego odwiedziły 11 krajów Unii Europejskiej, celem ustalenia sytuacji uchodźców z punktu widzenia organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Według misji informacyjnej EKES-u, ustalono, iż napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej nie wpłynął na sytuację w Polsce. Z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców wynika, że w latach 2009–2014 liczba osób ubiegających się o azyl w Polsce waha się w przedziale od 6 tys. do 15 tys. osób. Osoby ubiegające się o azyl pochodzą głównie z Federacji Rosyjskiej (w większości z Czeczenii) oraz Ukrainy, Gruzji i innych republik postradzieckich. W okresie między styczniem a październikiem 2015 r. do Polski przybyło 279 Syryjczyków. Znaczna większość procedur dotyczących wniosków o udzielenie azylu jest umarzana ze względu na fakt, że składające je osoby rejestrują się na granicy, ale nie przebywają w kraju. Odsetek decyzji pozytywnych jest bardzo niski. 100% pozytywnych decyzji wydawanych jest jednak w przypadku osób ubiegających się o azyl, które pochodzą z Syrii, Libii, Iraku i Palestyny. Dla wielu osób starających się o ochronę międzynarodową Polska jest państwem tranzytu. We wrześniu 2015 r. Polska zgodziła się na relokację (z Grecji lub z Włoch) lub przesiedlenie (spoza UE) w latach 2016–2017 około 6500 uchodźców pochodzących z Syrii, Iraku i Erytrei. Nowy rząd (sprawujący władzę od listopada 2015 r.) oświadczył jednak, że w 2016 r. Polska jest przygotowana na przyjęcie jedynie 400 uchodźców. Polska nie ma jednak jeszcze dobrze opracowanej polityki integracyjnej w stosunku do migrantów i/lub uchodźców. Ze sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli z listopada 2015 r. wynika, że system pomocy udzielanej osom objętym ochroną międzynarodową nie służy jeszcze wystarczająco podjęciu przez nich samodzielnego życia po zakończeniu okresu przejściowego. Większość z nich nie mówi wystarczająco dobrze po polsku i doświadcza trudności w znalezieniu stałego zatrudnienia i mieszkania. Pozbawieni konsekwentnej opieki państwa, uchodźcy nie są w stanie sami nadrobić różnic dzielących ich od reszty społeczeństwa i grozi im marginalizacja. Lukę tę wypełniają organizacje społeczeństwa obywatelskiego, które oferują wiele usług lub rodzajów pomocy służących integracji, takich jak kursy językowe, pomoc prawna, usługi informacyjne, imprezy kulturalne i tłumaczenia ustne, brak jednak wszechstronnego podejścia, którym zarządzałby rząd.
Źródło: Sprawozdanie z misji do Polski 18-19 stycznia 2016 r., EKES
Polonia
Dla Polonii na całym świecie, a szczególnie dla Polonii na Wschodzie, nadchodzą nowe możliwości. Do zmian została przekazana ustawa o repatriacji, jak również szykuje się zmiana ustawy o Karcie Polaka. Zmiany Ustawy o repatriacji ma pilotować Anna Maria Anders, pełnomocnik rządu ds. dialogu międzynarodowego, córka generała Władysława Andersa – „Jestem szczęśliwa, że powstała ta ustawa i Polacy będą mogli wrócić do Ojczyzny” .
Co do nadchodzących wydarzeń polonijnych, trzeba wspomnieć o zorganizowaniu przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” we współpracy z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli oraz Kongresem Oświaty Polonijnej w dniach 16-19 czerwca br. VI Światowego Zjazdu Nauczycieli Polonijnych. Na Światowych Zjazdach odbywają się konferencje metodyczne z udziałem przedstawicieli instytucji oraz urzędów centralnych, profesorów wyższych uczelni oraz nauczycieli, dyrektorów szkół i prezesów oświatowych organizacji polonijnych.
Kulinaria
Skromnie jadał Pan Marszałek
…Piłsudski do jedzenia nie przywiązywał dużej wagi, ale lubił by posiłki były podawane na czas. Jadł tylko to co lubił i co ciekawe nie lubił bigosu ani kołdunów, będących potrawą pochodzącą z jego rodzinnych stron. Z uwagi na problemy żołądkowe lekarze zabronili mu jeść czerwonego mięsa. Często jadał delikatną cielęcinę, która w ogóle była bardzo popularna w czasach przedwojennych, jak i drób. Lubił słodkie leguminy oraz ciasteczka domowe. Herbatę Piłsudski pił często. Bardzo mocną i słodką.
Marszałek Piłsudski bywał na Lubelszczyźnie, był w Urzędowie, gdzie wstępował na ulubioną jajecznicę. Z opowieści przekazywanych przez najstarszych mieszkańców Urzędowa – była to wiejska jajecznica.
Jajecznica po chłopsku
Składniki: 8 jaj, 20 dag wiejskiej kiełbasy, 5 dag wędzonej słoniny, 1 cebula, 2 małe pomidory, szczypiorek, sól, pieprz.
Wykonanie: Kiełbasę i słoninę pokroić w kostkę, cebulę i pomidor w plastry, szczypior posiekać. Wrzucić na patelnię. Gdy cebulka się zeszkli, wlać roztrzepane jajka. Kiedy jajka się zetną – dodać pomidory, doprawić solą i pieprzem. elnię słoninę, stopić, usmażyć kiełbasę, wrzucić cebulę. Na talerzu posypać posiekanym szczypiorem. Podawać z ciemnym chlebem posmarowanym masłem czosnkowym. Nakładać jajecznicę na chleb i zajadać.
Zupa z pietruszki
Składniki: 6 łyżek posiekanej natki pietruszki, 4 cebule, 2 pory, ząbek czosnku, szklanka śmietany, łyżka masła, 2 szklanki bulionu, gałka muszkatołowa, sól i pieprz. Wykonanie: Na maśle podsmażyć cebulę pokrojoną w kostkę i pory w plasterki. Gdy będą miękkie, przełożyć do garnka i zalać bulionem. Gotować pół godziny, następnie dodać śmietanę, przyprawy i natkę. Podawać z mocno naczosnkowanym grzankami.
Bryzol wołowy z „Europy”
bryzolokSkładniki: Po 15 dag wołowiny bez kości na porcję, sól, mąka, olej, masło, 20 dag pieczarek, zielona pietruszka.
Wykonanie: Mięso rozbić na pół centymetra. Naciąć nożem w kilku miejscach, żeby poprzecinać błony. Uformować okrągłe bryzole, posolić i oprószyć mąką. Obsmażyć na złoty kolor, zmniejszyć ogień, dodać masło i dosmażyć. Pieczarki pokroić w ćwiartki, usmażyć na złoto, dosmażyć na maśle. Kłaść na bryzole, posypać zieloną pietruszką. Podawać z ziemniakami i żurawiną.
Źródło: http://annapgk.blogspot.com/2014/11/pisudski-sulejowek-milusin-kuchnia.html